Hej, dziś z dosyć krótkim postem, ale mam nadzieje że zmotywuje mnie on do czytania większej ilości książek niż dotychczas. W październiku zaczęłam 3 książki, ale żądnej nie skończyłam, więc poniżej wymienię wam książki na ten miesiąc i 1 grudnia dam znać jak mi poszło.
Zacznę od Miasta świętych i złodziei Natalie C. Anderson. Jestem na 198/463 str. i wlokę się od początku miesiąca. Nie jest zła, naprawdę, ale nie potrafię się na niej skupić. Na początku czytelnik jest wrzucony trochę w środek akcji i ja nadal nie umiem się tam odnaleźć.
Na Sekrety urody Koreanek Charlotte Cho tak naprawdę nie mam czasu, ale mam nadzieję że z racji tego że jest to poradnik, więc muszę do niego po prostu usiąść, to niedługo będę miała go za sobą.
Czas na coś co czytam od kilku dni i zapowiada się że najszybciej będzie przeczytane. Czerwień rubinu Kerstin Gier. Znajdę czas, będzie recenzja. Jak na razie to mogę powiedzieć że WCIĄGA.
Czytane od dawna, ale to dlatego że na telefonie Światło, którego nie widać Anthony Doerra. Niesamowita historia, którą serdecznie polecam (nawet jak jeszcze nie przeczytałam do końca).
W tym miesiącu chce się pozbyć z mojej biblioteczki przynajmniej jednej książki. Pierwszy tom Wampiratów Piotra W. Cholewy leży już u mnie od jakiegoś czasu, więc czas się za to zabrać.
Bardzo bym chciała w tym miesiącu zacząć jeszcze Drogę królów Brandona Sandersona, bo jest to taka cegła że nie ma szans na skończenie jej w listopadzie.
To byłoby na tyle z moich postanowień na listopad. Mam nadzieję że wrócę normalnie do bloga i posty będą pojawiać się częściej niż raz na pół roku.
Pozdrawiam, Madzia <3